Full resolution (JPEG) - On this page / på denna sida - III
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>
Below is the raw OCR text
from the above scanned image.
Do you see an error? Proofread the page now!
Här nedan syns maskintolkade texten från faksimilbilden ovan.
Ser du något fel? Korrekturläs sidan nu!
This page has never been proofread. / Denna sida har aldrig korrekturlästs.
w dzień urodzin panny Fryderyki flagi nie wywie-
szono!
— Ma pan słuszność... Pomówmy teraz o czemś
innem... ile lat ma stryj pana?
— Okoio siedemdziesięciu... Nie... to może
zadużo.. w każdym razie napewno przeszło sześć-
dziesiąt... jest bardzo, ale to bardzo rzeźki jak na
swój wiek... w razie potrzeby może jeszcze czytać
bez okularów.
— Jak się nazywa?
— Taksamo jak ja, Gróngaard.
— Czy stryj pana ma dom własny, czy też
wynajmuje mieszkanie?
— Wynajmuje pokój, w którym mieszkamy,
lecz skład węgla jest jego własnością. Opłata za
mieszkanie nie jest dla nas zbyt wielkim ciężarem...
jeżeli to pan miał na myśli... płacimy węglem ..
niekiedy i ja się podejmuję jakiejś łatwej roboty...
— Stryj pana, prawdopodobnie, węgla nie
roznosi?
— Nie... to mój obowiązek... stryj mierzy wę-
giel, dzieli go, wogóle zarządza wszystkim, a ja
tylko roznoszę... To zajęcie właściwe dla mnie, bo
jestem silniejszy...
— No, tak, naturalnie... Macie też, zapewne,
jakąś kobietę, która wam gotuje?
Pauza.
— Przepraszam pana — odzywa się w końcu
Minuta — tylko, proszę, niech się Pan na mnie
nie gniewa... gotów jestem odejść natychmiast, je-
żeli to panu dogadza... Zupełnie jak Pan życzy...
Może, zatrzymując mnie tutaj, chce mi Pan zrobić,
przyjemność, pomimo że nic to Pana nie intere-
suje, jak żyję... Być może też, że Pan rozmawia
ze mną dla jakichś pobudek, których nie znam
i nie domyślam się... bardzo to piękne... jednak
32
5
<< prev. page << föreg. sida << >> nästa sida >> next page >>
